Bułki pszenno-żytnie niczym bajgle
Pierwszego czerwca mieliśmy bardzo przyjemne święto, i wcale nie mam na myśli Dnia Dziecka. Choć jeśli się zastanowić, to święto o którym tu mowa jest tak samo jak dzieci radosne, słodkie i przyjemne.
O co może chodzić? O światowe święto bułki, które przypadało pierwszego czerwca. Świeża bułeczka, chrupiąca, pachnąca, puszysta i przepyszna – takie cudo niczym roześmiany bobas poprawia chyba humor każdemu.
Trochę z opóźnieniem, ale ze względu na tę okazję upiekłam pyszne bułki pszenno-żytnie, przypominające trochę wyglądem bajgle, choć o wiele od nich prostsze. Są idealne na kanapki, o zwartym, jędrnym miąższu, idealnie się kroją.
Składniki:
Zaczyn:
- 30 g. świeżych drożdży
- 1 płaska łyżeczka cukru
- 1 pełna łyżka mąki pszennej
- 0,5 szklanki mleka
Dalej do ciasta:
- 510 g. mąki pszennej + 4-5 pełnych łyżek mąki żytniej pełnoziarnistej
- 60 g. gładkiego (nie granulowanego!) mleka w proszku
- 6 łyżek oleju
- 1,5 szklanki ciepłej wody (nie gorącej)
- 1 pełna łyżeczka soli
Pasta do posmarowania bułek:
- 1/3 szklanki ciepłej wody
- 2 łyżki mąki żytniej pełnoziarnistej
Dodatkowo:
- mąka pszenna do podsypania przy formowaniu
- mąka żytnia pełnoziarnista do posypania bułek
Przygotowanie:
Drożdże wkruszam do miseczki, posypuję cukrem i odstawiam na kilka minut – drożdże zrobią się płynne.
Wtedy dolewam mleko i wsypuję resztę składników, dokładnie mieszam.
Przykrywam naczynie i odstawiam w ciepłe miejsce (przy cieście drożdżowym, ilekroć musi wyrosnąć, korzystam z piekarnika nagrzanego do 50 stopni C) na 20 minut.
Do dużej miski przesiewam mąkę pszenną wraz z mlekiem w proszku, dodaję sól, olej i ciepłą wodę, wykładam wyrośnięty zaczyn.
Mieszam łyżką do połączenia, a potem wyrabiam dłonią. Ciasto będzie luźne i klejące, w trakcie wyrabiania dosypuję porcjami mąkę żytnią, aż będzie można zebrać je w kulę (powinno zostać luźne).
Przykrywam miskę i odstawiam ciasto do wyrośnięcia w ciepłe miejsce – ma podwoić objętość.
Wyrośnięte ciasto przekładam na stolnicę podsypaną mąką pszenną, uderzam lekko dłonią, by je odgazować, po czym dzielę na porcje o wadze ok. 100 g.
Każdą porcję roluję w cienki wałeczek o długości ok. 30 cm, i zwijam tak jak na zdjęciu: najpierw tworzę obręcz, a potem pozostałą jego część kilkukrotnie zawijam wokół niej. Można oczywiście z ciasta zrobić kulki – bułeczki będą równie pyszne 🙂
Uformowane bułeczki układam na blasze wyłożonej papierem i znowu odstawiam w ciepłe miejsce na 15 minut, by się napuszyły.
W międzyczasie mieszam wodę z mąką żytnią, by powstała pasta – tą delikatnie, najlepiej pędzelkiem, rozsmarowuję na podrośniętych bułeczkach, a potem posypuję je lekko mąką pszenną.
Bułki piekę w temperaturze 220 stopni C (góra-dół, bez termoobiegu, środkowy poziom piekarnika) przez 20-22 minuty.
![]() |
![]() |