Ambasador z masą serowo-budyniową
Miałam to ciasto gdzieś w zakamarkach pamięci; utkwiło w głowie nastolatki, może 10-cio, a może 11-stoletniej Moniki.
Pyszne ciemne ciasto z masą budyniową i grubą warstwą polewy czekoladowej. Bardzo mi smakowało, zwłaszcza mocno schłodzone, kiedy masa rozpływała się w ustach niczym lody.
Takie ciasto piekła moja ciocia, nazywała je ambasadorem, i zawsze kiedy u cioci było, chętnie ją odwiedzałam 🙂 Byłam łakomczuchem, nie da się ukryć 🙂
Postanowiłam je odtworzyć – z pamięci, intuicyjnie, i z wielką radością stwierdzam, że mi się udało!
Świadomie troszkę zmieniłam masę, dodając do niej twaróg, dzięki czemu jest delikatniejsza.
Kochani, bardzo to ciasto polecam, myślę że będzie Wam smakowało!
Składniki:
Ciasto (blaszka 20 x 30 cm):
- 200 g. masła
- 1,5 szklanki cukru
- 0,5 szklanki mleka
- 2,5 łyżki kakao (pełne)
- 4 duże jajka
- 1,5 szklanki mąki pszennej
- 2 pełne łyżeczki proszku do pieczenia
Masa budyniowa:
- 2,5 szklanki mleka
- 1 duży budyń waniliowy (64 g) bez cukru + 1 łyżka mąki ziemniaczanej+ 1 łyżeczka mąki pszennej
- 6 pełnych łyżki domowego cukru waniliowego
- 200 g. masła w temperaturze pokojowej
- 5 łyżek serka twarogowego z wiaderka
Polewa:
- 150 g. masła
- 1 szklanka cukru
- 2 łyżki kakao
- 2-3 łyżki wody
- 50 g. gorzkiej czekolady
Dodatkowo:
- wiórki kokosowe
Przygotowanie:
Ciasto:
Masło przekładam do rondla i zaczynam je rozpuszczać, dodaję cukier i mleko, a potem kakao.
Podgrzewam mieszając, do zagotowania i rozpuszczenia cukru (jeśli tłuszcz oddziela się reszty, dolejcie jeszcze odrobinę mleka).
Odstawiam masę do przestudzenia, mieszając od czasu do czasu, by nie stworzyła się twarda warstwa na górze.
Do zimnej masy wbijam po jajku, nie przerywając miksowania, a potem dodaję stopniowo mąkę z proszkiem do pieczenia.
Gdy ciasto jest jednolite i gładkie, przelewam je do blachy (wcześniej wykładam dno papierem, całość natłuszczam i oprószam mąką).
Blachę wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C. (góra-dół, bez termoobiegu, środkowy poziom piekarnika) na 30-35 minut – do suchego patyczka.
Ciasto zostawiam do całkowitego przestudzenia.
Masa serowo-budyniowa:
Budyń, mąkę ziemniaczaną i pszenną mieszam dokładnie w połowie szklanki mleka, a resztę mleka zagotowuję z cukrem waniliowym.
Zestawiam garnek z mlekiem z ognia i wlewam masę budyniową, intensywnie mieszam.
Powinien powstać gęsty budyń – odstawiam go do wystudzenia.
Zimny budyń miksuję z masłem i serem, dodając je na przemian.
Masę wykładam na zimne ciasto, wyrównuję ją.
Odstawiam najlepiej na całą noc do lodówki.
Polewa:
Masło rozpuszczam powoli z wodą, cukrem i kakao (jeśli się rozwarstwia, dodaję odrobinę wody), a gdy jest gładka dodaję posiekaną czekoladę (właściwie można już zdjąć rondelek z ognia).
Mieszam do jej rozpuszczenia, a potem studzę polewę, by nie była gorąca.
Lekko schłodzoną pokrywam ciasto, całość posypuję wiórkami kokosowymi.
Ponownie schładzam w lodówce.